Zaproponowany projekt jest mój. Marzy mi się o wiele więcej i lepiej, ale powiem bardzo ogólnie, bo konsultacje ciągle trwają i nie chcę sugerować żadnych rozwiązań: zmiany w ordynacji mają dać szansę, aby sami Mieszkańcy zdecydowali, czy rada osiedla, wyposażona w obecne kompetencje, jest im potrzebna, czy nie.

Uważam, że Miasto powinno zmierzać ku decentralizacji, tj. przekazaniu części kompetencji jednostkom niższego rzędu. A jeśli kompetencji to i pieniędzy. Rady osiedla w obecnej formie są przeżytkiem (rady, nie radni ).

Panie Arku, zupełnie otwarcie mówię, o tym, że konieczna jest weryfikacja systemu rad osiedli. Chodzi zwyczajnie o to, aby nie utrzymywać fikcji, tam gdzie Mieszkańcy jej sobie nie życzą. Niczego nie wprowadzam "tylnymi drzwiami" czy na zasadzie konia trojańskiego. Uważam, że konieczna jest decentralizacja zarządzania Miastem w oparciu o, przynajmniej w pierwszym etapie, siatkę podziału na obecnie istniejące osiedla.

Poszperałam w internecie i wiem już, że ponieważ akty prawa miejscowego muszą być zgodne ze wszystkimi aktami powszechnie obowiązującymi, a w naszym przypadku przede wszystkim z Ustawą z 8.03.1990 r. o samorządzie gminnym i z Ustawą z 5.01.2011 -  Kodeks wyborczy, to niestety nie ma możliwości zmiany liczby radnych.

Ustawa o samorządzie gminnym
Art. 17.  „W skład rady wchodzą radni w liczbie:
1) piętnastu w gminach do 20 000 mieszkańców,
2) dwudziestu jeden w gminach do 50 000 mieszkańców,
3) dwudziestu trzech w gminach do 100 000 mieszkańców,
4) dwudziestu pięciu w gminach do 200 000 mieszkańców oraz po trzech na każde dalsze rozpoczęte 100 000 mieszkańców, nie więcej jednak niż czterdziestu pięciu radnych.”
Art. 37.  1. 116)  „Organem uchwałodawczym w dzielnicy (osiedlu) jest rada o liczbie członków ustalonej według art. 17, nie więcej jednak niż 21.”

Pozostaje najważniejsza kwestia niepowołania rady bez pełnej liczby kandydatów i tu mam wątpliwości, ponieważ Kodeks wyborczy, (Rozdział 2 - Obsadzenie mandatów bez głosowania Art. 380.) mówi, że: 
„Jeżeli w okręgu wyborczym w wyborach do rady zarejestrowana liczba kandydatów jest równa liczbie radnych wybieranych w danym okręgu wyborczym lub od niej mniejsza, głosowania nie przeprowadza się, a za wybranych na radnych terytorialna komisja wyborcza uznaje zarejestrowanych kandydatów, a odpowiednio pozostałe mandaty pozostają nieobsadzone.”

W takim razie czy akt niższego rzędu może założyć, że rada powstanie tylko wtedy, gdy zgłosi się 100% kandydatów?
Jerzy? Jak to jest?

Jasnym jest, że brałem pod uwagę przede wszystkim zmniejszenie liczby radnych. Co do wyrównania liczby kandydatów do liczby mandatów rozwiązanie jest dyskusyjne, i przyznaję nie jest tym, na czym mi naprawdę zależy. Dlatego postanowiłem "wygarnąć" całą prawdę o radach, o tym jak są traktowane. Bez wstrząsu, bez poważnego sporu nie będzie żadnych poważnych zmian. Jutro we Wrocławskiej, krótka rozmowa:  http://www.gazetawroclawska.pl/artykul/ … ,id,t.html

Panie Jerzy!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

dlaczego Pan unika odpowiedzi na pytania dotyczące Pana dziecka?

2. wybory do RO powinny być podpięte pod wybory Rady miasta, tylko tak zrobi się frekwencję

widzi Pan tu możliwość do wdrozenia tego w życie?




Panie Jerzy

proszę odpowiadać na wszystkie pytania, a nie wybiórczo...a może losowo

Fajnie , że wrzuciliście na forum swoje pomysły na reformę funkcjonowania Rad Osiedli.