Dokończyłem sprawę Jeżowskiej. W końcu

Można bez końca o tym pisać. To nie jest sprawa ilości koszy a kultury ludzi. Wystarczy zwykły worek i zwykły kubeł. Jak nie ma kubła obok to właściciel psiej kupy powinien ją zabrać do worka i wyrzucić do kubła przed swoim domem.

"Od wielu miesięcy Mieszkańcy okolic Kościoła przy ul. Skoczylasa, starali się w ramach procedur prawnych nie dopuścić do budowy nadajnika wewnątrz kościelnej wieży. Nadajnik z zewnątrz nie będzie widoczny, ale urządzenie to będzie przecież emitować, być może szkodliwe dla ludzi, fale elektromagnetyczne. Uważam, że powinniśmy dołożyć wszelkich starań, aby w centrum naszego Osiedla, na terenach gęsto zamieszkałych przez ludzi, nie powstawały stacje bazowe telefonii komórkowej, a jeśli już miałyby być budowane, to na wysokich masztach. I nie chodzi tu o konfliktowanie parafian i powszechnie lubianego Księdza Proboszcza. Może trzeba znaleźć inne źródła utrzymania dla zabytkowego budynku kościoła, i ogromna w tym rola samych parafian, niż pieniądze pochodzące z udostępnienia kościelnej wieży?"

przeczytałem i zdębiałem:
kto Panu powiedział, że pan proboszcz z Leśnicy jest powszechnie lubiany? ja mam wiedzę zupełnie odwrotną w tym temacie. Po co Pan tworzy taką nieprawdziwą otoczkę informacyjną i miesza ludziom w głowie? Próbuje się Pan nie narazić kolegom z Rady i stąd takie przymilanie? No dobra... Ale wciskanie Leśniczanom, że maszt na wieży kościelnej to sposób na utrzymanie kościoła... no wie Pan... to akurat Pan wymyślił, to nie jest wiedza, tylko przypuszczanie. Proboszcz z Leśnicy, powszechnie znany geszefciarz, ma kasę na utrzymanie tego kościoła, a dochód z masztu jeszcze bardziej napełni mu skarbonkę. A ten to kasę lubi. Ot i całe wytłumaczenie. Proszę nie mydlić oczu mieszkańcom, bo w końcu się zdenerwujemy i przejmiemy pałeczkę w regionie kosztem m.in. Pana stanowiska. Nasz Ruch rośnie w siłę - dobrze Pan o tym wie.