Panie Jerzy, nikt Panu nie zabrania działania i rozwiajania się w różnych kierunkach. Tylko haniebne jest działanie, w którym następuje kolizja interesów, radnego z beneficjentem.

Po drugie, pytanie Kamila też mnie ciekawi - kancelaria adwokacka tak słabo przędnie? Może jak Pan na jednym zajęciu się skupi, a dobrze, to coś z tego będzie.

Po trzecie, może i głupie pytanie, ale proszę mi powiedzieć, skoro złożył Pan rezygnację, to jakim cudem ma możność zwrotu pieniędzy? Rozumiem, że jednak się nie zrzekliście... bo inaczej to nie wiem, czyżby jako jedyni członkowie sami swej rezygnacji nie przyjęliście? Proszę o wyjaśnienie.

Po czwarte i ostatnie, skoro tylko ma Pan informacje o innych radnych popełniających takie same "zabiegi", proszę o listę. Ich też chętnie zapytamy o zdanie i sumienie. Odnosząc się Pańskiego pierwszego komentarz w sprawie, wybaczy Pan to nie nagonka polityczny, po prostu ludzi szlag trafia, jak czytają na co idą ich ciężko zaroboione pieniądze...

Mimo wszystko pozdrawiam

Niemniej smrodek niemoralnego zachowania pozostaje...

Czy możesz wytłumaczyć na jakiej podstawie uważasz, że działanie radnego Michalaka było niemoralne?

@Pawel Chodorek

To zart czy powazne pytanie? Bo jesli powazne to dziwi mnie to, ze nie widzisz w takim zachowaniu niczego niepokojacego? Radny miejski, klub prezydenta, prezydent przyznaje 1,5mln. No prosze Cie, zdejmij rozowe okulary

Pozdrawiam

Widzisz..kazdy ma jakies swoje normy moralne - katolicy maja swoje, muzulmanie swoje, szary obywatel swoje, a radny swoje. Tak sie sklada, ze wiekszosc uznala to za skandal (norma moralna radnego Michalaka nie spodobala sie sporej grupie szarych ludzi z inna norma moralna) i radny Michalak sie spostrzegl ze przegial. Wycofal sie rakiem pod naciskiem opinii publicznej.

Co ja mam Ci udowadniac? Skora Michalak sie wycofal z przyjecia dotacji, to znaczy, ze chyba rzeczywiscie nie spodziewal sie takiego smrodu kolo tego i tego, ze ludzi to tak oburzy. Liczyl pewnie, ze po cichutku sie to uda zrobic, tylko ci niedobrzy dziennikarze sie dowiedzieli i wyciagneli na swiatlo dzienne.

Nie wiem jakie masz normy moralne, ale jak widac blizej Ci w nich do Michalaka niz do mnie. Ot co. Ja na swoja dzialanosc gospodarcza i na moje wlasne zycie wydaje pieniadze ZAROBIONE wlasnorecznie, a nie 'szarpniete' z dotacji. I niewazne czy przyznaje je osobiscie Dutkiewicz czy ktos z UM - to w koncu jego podwladni.

Wiec nie staraj mi sie wmowic, ze wszystko jest ok i klarowne, bo jak dla mnie takie zachowanie to zywkle cwaniactwo.

Ostatnio edytowany przez Kamil Kędzior (2013-01-23 13:05:53)

No widzisz..ja mam taki poglad na swiat jaki mam - Ty masz swoj. Jesli angazujesz sie w dzialalnosc spoleczna jako radny, musisz miec swiadomosc tego, ze kazde pieniadze kolo ktorych sie zakrecisz, a nie beda to pieniadze 'zalatwione' bezposrednio na jakies cele spoleczne (budowa drogi, boiska itp itd), beda powodowaly domysly i watpliwosci. I tego nie zmienisz.
Jesli chciales tak bardzo 'dobrze' to mogles zrezygnowac z prezesostwa w momencie zlozenia wniosku. A tak mozna snuc domysly, ze jakos czlonek Radnych Dutkiewicza, miales mozliwosc wgladu w pewne dokumenty, mogles wiedziec wiecej niz np. ja. Ot co...

Takie dzialania nie sa transparentne i wywoluja fale domyslow...i ja sie temu zupelnie nie dziwie.

Cisnie sie tez na usta pytanie - dlaczego tylko jeden wniosek bral udzial w konkursie? Czyzby informacja o takim konkursie byla malo 'publiczna' i wiedziala o nim tylko garstka osob?

Za duzo watpliwosci, za malo przejrzystosci

Czytam, ale widocznie podobnie jak Ty, czytam tylko to co mi pasuje

Co do calej sytuacji - mnie nie przekonasz, dla mnie sprawa nie do konca jest uczciwa i mimo, ze wszystko zgodnie z prawem to niesmak pozostaje. Szczegolnie, ze nie potrafisz takiej kwoty 'zalatwic' na konkretne inwestycje w naszej okolicy. Za 1,5mln moznaby zrobic naprawde wiele...
A Ty zamiast 'chodzic' za kasa dla osiedla, uganiasz sie za pieniedzmi dla Twojego stowarzyszenia...

To mój pierwszy post dlatego wypadałoby się przywitać, co też czynię. Jako mieszkaniec Stabłowic zaglądam na te forum od kilku lat i z uwagą śledzę sprawy i wydarzenia związane z moim osiedlem, komenatrze mieszkańców, jak i osób odpowiedzialnych za sprawy osiedla. Przeglądam również i ten wątek, który dotyczy radnego Michalaka. Jednak ostatnimi czasy wydaje mi się, że niektórzy forumowicze, goście odwiedzający stronę ostro przeginają z poziomem krytyki pod adresem wspomianego radnego. Zastanawiam się, czym ta krytyka i "osobista niechęć" jest spowodowana. Według mnie nie ma tutaj mowy o patrzeniu na ręce radnemu, ocenie jego pracy a jedynie chodzi o to, żeby dowalić, skrytykować, poniżyć. Odrazu zaznaczam, żeby była jasność - nie uważam, że radny Michalak jest idealny i trzeba jego pracę, dokonania tylko i wyłącznie gloryfikować. Jak każdy popełnia błędy, ale dostrzegam pozytywy jego działalności w Radzie Miasta. Nikt nie jest idealny, jak każdemu zdarzy mu się popełniać błędy. Aktualna sprawa dot. dofinansowania inkubatora i mi wydała się początkowo niejasna. Sam radny wyraźnie napisał, że sam miał wątpliwości, czy startować w konkursie. W związku z tymi wątpliwościami złożył zapewnienie o zawieszeniu członkostwa w stowarzyszeniu pod warunkiem wygrania konkursu. Ostatecznie stowarzyszenie zrezygnowało z podpisania umowy. Jestem przekonany, że decyzja ta była spowodowana nie tyle co "smrodem" jaki powstał po ukazaniu się artykułów w prasie, co własnym sumieniem i wątpliwościami, które sam miał. Dlaczego uważacie, że radny Michalak startował w konkursie z ramienia stowarzyszenia celem uzyskania korzyści majątkowych? Jak wspomniałem i mi samemu sprawa wydała się początkowo nie do końca jasna. Jednak po głębokim namyśle znajduje dobrą wolę w jego działaniu. Sam też jestem prezesem stowarzyszenia, które może liczyć tylko i wyłącznie na granty z miasta. Tylko dzięki tym grantom może funkcjonować w takim stopniu w jakim funkconuje. Dzięki temu stowarzyszeniu ponad 30 młodych osób zrzeszonych w nim może realizować swoje pasje. Mimo że ciągle brakuje pieniędzy na bieżące wydatki, zakup potrzebnego sprzętu, dostatnie funkcjonowanie stowarzyszenia nie zamierzam rezygnować z "wolontariatu" w nim z prostej przyczyny - zależy mi na tym, żeby chociaż w niewielkim stopniu móc przyczynić się do szczęścia kilku osób w nim działającym. Lubię pomagać w ramach swoich możliwości i kompetencji. I teraz hipotetcznie: czy gdybym został radnym miejskim to miałbym zrezygnować z udziału w konkursach ogłaszanych przez miasto? Czy może zrezygnować z funkcji prezesa? Te 5000 zł, które rocznie dostajemy jest absolutnym minimum z minimum, bez tych pieniędzy nie mamy racji bytu. Zatem zapewne nie zrezygnowałbym z udziału w konkursach. A czy zawiesiłbym swoje członkostwo? Pewnie nie, bo po pierwsze to kocham, a po drugie nie widzę chętnych, którzy chcieli by to robić. Ktoś może powiedzieć, że 5000 zł to nie 1500000 zł. OK, kwota diametralnie inna, ale i inne przeznaczenie tych pieniędzy. Wspomniany "smród" by był wtedy, gdyby np. moje stowarzyszenie dostało nie 5000 zł a np. 30000 zł tylko dzięki temu, że jestem radnym miejskim. Kończąc proponuję zachowanie trochę więcej dystansu, dostrzegania pozytywów. Krytykować jest zdecydowanie najłatwiej. Mimo że i mi czasem zdarza się kogoś skrytykować (zdarzy się też niesłusznie) to staram się tego nie robić trzymając się prostej zasady: najpierw sam zrób coś, powalcz o coś, poczyń starania byś przede wszystkim nie miał sobie nic do zarzucenia, a dopieró później krytykuj.
Ps. Zaglądanie do ogórdka Pana Michalaka, jego żony i ich działki uważam już za szczyt bezczelności, mimo że radny jest osobą publiczną.
Pozdrawiam

Panie Kamilu, jeśli się nie mylę to na poprzedniej stronie Pan Michalak napisał, że w tym roku ta inwestycja zostanie zrealizowana, gdyż zostały na nią zapisane pieniądze w budżecie w roku 2013.